Mała chwila przyjemności ? Tylko z filiżanką gorącej herbaty. Nie wiem jak Wy, ale ja nie wyobrażam sobie dnia bez chociażby kubka herbaty. Oczywiście najlepiej smakuje taka wypita w ciszy i spokoju przy lekturze ulubionej książki lub oglądaniu dobrego serialu. Dzisiaj chciałam Wam przedstawić dwie moje ulubione herbaty, którymi delektuję się w każdej możliwej chwili. Na końcu będę też miała dla Was małą niespodziankę, dlatego zachęcam do przeczytania całego posta :)
ROOIBOS, CZYLI TAK NAPRAWDĘ NIE HERBATA
Rooibos, w przeciwieństwie do tradycyjnych herbat, otrzymywany jest z czerwonokrzewu afrykańskiego. Liście po zebraniu przechodzą proces utleniania, który nadaje im charakterystyczny aromat i kolor.
Picie tego rodzaju herbaty jest bardzo korzystne dla naszego zdrowia, ponieważ zawiera ona dużo antyoksydantów - głównie aspalatyny i kwercetyny. Rooibos ma działanie przeciwzapalne, przeciwmiażdżycowe i przeciwwirusowe. Spożywanie czerwonokrzewu afrykańskiego w fermentowanej (utlenionej) formie poprawia profil lipidowy i pomaga zapobiegać stresowi oksydacyjnemu, co dla naszego układu krwionośnego jest jak całodniowy pobyt w rooibosowym SPA.
Rooibos jest naturalnie pozbawiony kofeiny, dzięki czemu możecie spokojnie traktować go jako alternatywę dla herbaty i kawy.
Dzięki niskiej zawartości tanin, parzenie rooibosa jest łatwe i przyjemne – nie musicie martwić się o przeparzenie liści, a bursztynowy kolor naparu będzie cieszyć oko, jeśli użyjecie szklanego zaparzacza.
Jeśli chodzi o smak to dla czerwonej, czyli tej najpopularniejszej odmiany charakterystyczne są nuty miodu, karmelu, drewna i pikantnych przypraw. Koniecznie zwróćcie uwagę na rooibosa z dodatkiem owoców, które w ciekawy sposób balansują jego naturalną słodycz delikatną kwasowością – cytrusy, maliny, żurawina i podobne sprawdzą się tutaj najlepiej. Jeśli natomiast szukacie czegoś rozgrzewającego, spróbujcie naparu z liści naturalnie aromatyzowanych cynamonem i innymi korzennymi przyprawami.
Moją ulubioną odmianą rooibosa jest wersja z dodatkiem skórki pomarańczy, płatków słoneczników i róż. Jest to 901. Yummy Rooibos PIAG The Fresh Tea (klik!) dostępny na Libra Cafe. Herbata jest zapakowana w przepiękną puszkę, która z powodzeniem może służyć nam do przechowywania naszej ulubionej herbatki.
Na każdej puszce oprócz nazwy danej herbaty znajdziecie również instrukcje parzenia, składniki, które znajdują się w danej herbacianej mieszance oraz kilka słów o herbacie znajdujące się w jej wnętrzu.
ZIELONA MIŁOŚĆ, CZYLI ROMANS Z ZIELONĄ HERBATĄ
Kiedyś nie piłam zielonej herbaty bo nie mogłam polubić jej specyficznego smaku. Dopiero, gdy odkryłam jej różne wersje smakowe zaczęłam się przekonywać do tej wyjątkowej odmiany herbaty.
Ojczyzną zielonej herbaty są Chiny. Każdy kraj wypracował własny, unikalny sposób obróbki liścia, dzięki czemu możemy doświadczyć niesamowitego bogactwa smaków – owocowo-kwiatowy chiński Long Jing, koreański Sejak o intensywnie zielonych aromatach, japońska Hojicha przypominająca w smaku gęsty, słodki sos sojowy i karmel.
Zielona herbata produkowana w Chinach różni się od innych sposobem, w jaki zatrzymuje się oksydację liści. Po zebraniu pozostawia się je przez kilka godzin, by zwiędły, a następnie piecze lub praży w olbrzymich wokach, by zahamować proces utleniania.
Japońska herbata zielona, podobnie jak chińska, powstaje z liści, których utlenianie zostało zatrzymane poprzez podgrzanie – zamiast woków i prażenia/podpiekania stosuje się jednak metodę „na mokro”, tzn. parę wodną.
W konsekwencji otrzymujemy orzeźwiające, warzywne aromaty świeżej trawy, szparagów, nuty umami i mniej owocowości niż w przypadku herbat chińskich. Japońskie herbaty należą do moich ulubionych – manipulowanie warunkami uprawy i przetwarzania daje w rezultacie skrajne różne smaki. Próbując kilku herbat z tego kraju będziecie zaskoczeni bogactwem aromatów, jakie można uzyskać z jednego krzewu.
Sencha to klasyk wśród japońskich zielonych herbat, stanowiący ok.80% produkcji w tym kraju. Senchę otrzymuje się z liści zbieranych na przełomie kwietnia i maja; kolejny, późniejszy zbiór z tych samych krzewów daje z kolei banchę. Sencha ma delikatne, trawiasto-morskie aromaty, tak charakterystyczne dla wszystkich japońskich herbat. Tradycyjna sencha bardzo mi smakuje, ale postanowiłam wypróbować czegoś nowego i skusiłam się na wersję 404. Jolly Green PIAG The Fresh Tea (klik!)
Jest to zielona herbata, która zawiera kawałki suszonych owoców mango, płatki aksamitki oraz niebieskich i czerwonych chabrów. Herbata oprócz tego, że przepięknie pachnie to smakuje wyśmienicie.
CHWILA Z FILIŻANKĄ HERBATY
Ostatnio mam wiele problemów zdrowotnych, dlatego staram się zmaksymalizować czas, który przeznaczam na odpoczynek, żeby organizm jak najszybciej się zregenerował. Pomaga mi w tym właśnie czas spędzany w filiżanką herbaty. Obie herbaty, o których Wam dzisiaj opowiedziałam dostępne są w sklepie internetowym Libra Cafe (klik!)
Znajdziecie tam ogromny wybór herbat, kaw oraz akcesoriów do kawy i herbaty. Ja na pewno jeszcze nie jeden raz odwiedzę ten sklep, ponieważ chcę wypróbować jak najwięcej nowych smaków, a tych w sklepie nie brakuje. Zachęcam również Was do ich odwiedzenia i zrobienia zakupów, a na hasło: fotografkaa macie aż 10% zniżki do 20.03.2021
Jaka jest Wasza ulubiona herbata ?
Post powstał we współpracy z Libra Cafe
Ja kocham zieloną herbatę! Nie piję żadnej innej.
OdpowiedzUsuńJa piję zielona herbatę. Kocham ją 😊😊😊
OdpowiedzUsuńPiję czarną herbatę, ale kupiłem sobie zieloną z tydzień temu. Czeka nie otwarta zapakowana na właściwy moment. Rooibas piłem, ale nie przypadła mi do gustu.
OdpowiedzUsuńO, coś 100% dla mnie, bo jestem herbaciarą:)
OdpowiedzUsuńJa najbardziej jestem fanką zielonej herbaty ;)
OdpowiedzUsuńZwykle piję kawę, ale przychodzi moment, że mogłabym wypić hektolitry dobrej herbaty :) chętnie skorzystam z kodu!
OdpowiedzUsuńO tak, gorąca herbatka z imbirem. Uwielbiam takie chwile.
OdpowiedzUsuńJa przez lata piłam tylko zieloną i czerwoną, ale ostatnio otworzyłam się też na czarne z dodatkami :)
OdpowiedzUsuńW sumie to nie znam tych herbat. Warto mieć w domu dobra kawę i herbatę. Takie na wyjątkowe chwile relaksu.
OdpowiedzUsuńUwielbiam herbaty. Teraz piję białą i zieloną.
OdpowiedzUsuń