NIEDZIELA Z KSIĄŻKĄ | WIELKA KSIĘGA RADOŚCI - DALAJLAMA, DESMOND TUTU | BRAT ALBERT. BIOGRAFIA - NATALIA BUDZYŃSKA | WYDAWNICTWO ZNAK

Dzisiaj chcę Was zaprosić na recenzję dwóch wyjątkowych książek, które tematyką bardzo odbiegają od tego, co czytam na co dzień. Zazwyczaj nie sięgam po takie pozycje, ale tym razem postanowiłam zmienić swoje codzienne przyzwyczajenia i przeczytać coś innego.
Jeśli jesteście ciekawi co ostatnio czytałam to zapraszam do dalszej części posta :)

WIELKA KSIĘGA RADOŚCI, DALAJLAMA, DESMOND TUTU

Jedynym źródłem szczęścia jest umysł i serce człowieka. Mamy nadzieję, że tam właśnie je odnajdziesz.

Książka to praktyczny podręcznik radości. Uczy, jak śmiać się z samych siebie, jak poradzić sobie z gniewem i strachem, jak praktykować współczucie. Pokazuje, co jest najgłębszym źródłem trwałej radości w zmieniającym się świecie.

Dwaj wielcy przywódcy duchowi i laureaci Pokojowej Nagrody Nobla kierują do zabieganych, przepełnionych lękiem i niepewnością ludzi niezwykłe przesłanie. Dzielą się doświadczeniem, opowiadają, co jest podstawą ich emocjonalnego i duchowego życia. Inspirują i zarażają mądrym optymizmem.

(Źródło: znak.com.pl)

Mój stosunek do wszelkiego rodzaju poradników jest bardzo negatywny. Nie lubię książek, które każą mi np.: pozbyć się wszystkich zbędnych rzeczy, żeby osiągnąć pełnię szczęścia. Bardzo mi przykro, ale nie uważam, żeby pozbycie się kilku rzeczy sprawiło, że nagle będę tryskać szczęściem. 

Po Wielką Księgę Radości sięgnęłam z pewną dozą strachu i niepewności. Bałam się banalnych porad pozbawionych większego sensu. Na szczęście moje obawy okazały się bezzasadne a książkę połknęłam w kilka godzin. 

Książka bardziej skupia się na praktycznej stronie osiągnięcia równowagi i szczęścia w codziennym życiu. Pokazuje nam jak zachować spokój w stresujących sytuacjach, skąd czerpać radość oraz dlaczego jest ona ważniejsza od szczęścia. 

Wielka Księga Radości zawiera wiele nauk oraz ważnych myśli. Filozofia buddyzmu do tej pory była mi obca, ale dzięki tej książce uzyskałam o niej podstawową wiedzę, która sprawiła, że tak naprawdę zrozumiałam tą religię. Opiera się ona na współczuciu oraz rozsiewaniu dobra i radości. 

Jeśli szukacie odpowiedzi na pytania, których boicie się sobie zadać, a bez nich nie jesteście w stanie poznać siebie w 100% to ta książka jest właśnie dla Was. Uważam, że każdy powinien ja przeczytać i wziąć sobie do serca rady w niej zawarte. 

BRAT ALBERT. BIOGRAFIA, NATALIA BUDZYŃSKA

Brat Albert, jakiego znamy z obrazów i świątobliwych opowieści, jest czuły, miłosierny i troskliwy, ale jednocześnie bardzo nieprawdziwy. Nastoletni Chmielowski napadł przecież na pocztowy furgon, a z oddziałem powstańców „komandosów” atakował Moskali, walcząc o życie i wolność. W czasie potyczki z nimi stracił nogę. Uciekając przed represjami, zamieszkał aż w Paryżu, gdzie klepał biedę, mogąc jedynie pomarzyć o życiu wyższych sfer. Po ogłoszeniu amnestii dla powstańców wrócił na ziemie polskie.

Był utalentowanym malarzem, który dopiero z czasem zaangażował się w pomoc najbiedniejszym. To jednak nie było łatwe. Musiał mierzyć się z odtrąceniem przez dotychczasowych przyjaciół, nie rozumiejących jego oddania się pracy na rzecz ludzi najuboższych, i niechęcią duchownych, którzy traktowali to jako fanaberię artysty.

Natalia Budzyńska przedstawia nam człowieka z krwi i kości. Uczłowiecza Świętego i pokazuje go takiego, jaki był naprawdę – surowego, bezpośredniego, twardego, ale równocześnie bezgranicznie kochającego.

(Źródło: znak.com.pl)

Do tej pory nigdy nie czytałam żadnej biografii osoby uznanej za świętą. Wydawało mi się, że taka książka musi być niezmiernie nudna i nie wniesienie do mojego życia nic nowego, ani zbyt wartościowego. 

Tak też było z biografią Brata Alberta. Niezbyt przyciągająca wzrok okładka oraz dość pokaźna liczba stron skutecznie odstraszała mnie od sięgnięcia po tą pozycję. 

W końcu jednak przemogłam się i zaczęłam ją czytać i muszę Wam powiedzieć, że jestem pod ogromnym wrażeniem talentu autorki do przedstawienia życia świętego w tak ciekawy i wciągający sposób. 

Od pierwszych stron poczułam się mocno zaangażowana w historię Brata Alberta i po dość krótkim czasie kompletnie zapomniałam o tym, że czytam historię świętego. Miałam wrażenie, że przedstawiana jest mi historia zwykłego człowieka. I tak właśnie powinnyśmy podchodzić do każdego świętego. Przecież tak naprawdę oni wszyscy byli ludźmi, takimi samymi jak my. A jak wiemy, nikt się świętym nie rodzi, więc uważam, że warto poznać historie osób, które za swoje późniejsze czyny zostały uznane świętymi. 

Brat Albert.Biografia to pozycja nie tylko dla katolików, ale dla każdej osoby chcącej poznać życie wyjątkowego człowieka o ogromnym sercu i chęci pomocy dla potrzebujących. 

Lubicie czytać tego typu książki ?