FIRMA Z TRADYCJAMI | ALBA 1913 | CUKROWY PEELING DO CIAŁA NO.11 | KOJĄCA ŚWIECA DO MASAŻU POMARAŃCZA Z MELISĄ NO.19

Jakiś czas temu otrzymałam do testów zestaw dwóch kosmetyków polskiej marki Alba 1913(klik!). 
Swoimi początkami sięga ona 1913 roku, kiedy laboratorium rozpoczyna produkcję kosmetyków. W czasie wojny firma zostaje przejęta przez okupanta, jednak Mieczysław Rychlicki, jej założyciel, ocalił receptury kosmetyków. Podczas wyzwalania Poznania przez armię radziecką w 1945 roku częściowo zniczone zostają budynki Alby, jednak już w 1948 roku Rychlicki rozpoczyna ich odbudowę. W 1953 roku władze komunistyczne wywłaszczają firmę, a w jej budynkach zaczynają produkcję zamków do drzwi. W 1992 roku zostaje założona w Poznaniu firma Alba Thyment, która zostaje przeniesiona w 1996 roku do Suchego Lasu.
Prawdziwy przełom w działaniu firmy ma miejsce z chwilą, gdy wnuk Mieczysława, Łukasz Rychlicki porzuca pracę w międzynarodowej korporacji i przeprowadza gruntowną modernizację firmy ze środków funduszy unijnych. Umożliwiło to rozwój produkcji oraz możliwości eksportowych. Od tej pory firma prężnie rozwija się zarówno na rynku polskim i zagranicznym.
Przyznaję uczciwie, że sama dopiero niedawno trafiłam na tą markę. Zdecydowanie przyciągnęła mnie do siebie stylistyką opakowań i naturalnymi składami. Jeśli jesteście ciekawi jakie produkty testowałam i co o nich sądzę to zapraszam do dalszej lektury :)

ALBA 1913 CUKROWY PEELING DO CIAŁA TRAVEL SIZE NO.11

Co obiecuje nam producent ?

Kryształki cukru złuszczają martwy naskórek, a naturalne oleje i wosk pszczeli nadają skórze miękkość i gwarantują głębokie nawilżenie. Połączenie cytrusowych olejków eterycznych oraz bogatych w antyoksydanty roślinnych ekstraktów sprawia, że skóra na długo zyskuje zdrowy koloryt, staje się gładka i jędrna.

Kluczowe składniki:

• ekstrakt centelli azjatyckiej
• olej kokosowy
• olej sezamowy
• olejek grejpfruta

Weryfikacja obietnic

Kosmetykiem, bez którego nie wyobrażam sobie pielęgnacji swojego ciała jest zdecydowanie peeling do ciała. Oczywiśćie najlepiej, gdy ma naturalny skład i pozbawiony jest parafiny, której szczerze nieznoszę. Dodatkowym atutem, który poprawia komfort używania jest piękny zapach. Wszystkie te wymogi spełnia peeling cukrowy Alba 1913. 

Moja wersja pachnie pomarańczą i muszę przyznać, że jest to zdecydowanie najprzyjemniejszy zapach z jakim miałam ostatnio do czynienia. Najważniejsze jednak jest to, że zapach ten nie jest "chemiczną pomarańczą", tylko prawdziwym, naturalnym aromatem. Peelingując swoje ciało mam wrażenie jakbym rozkroiła kilka pomarańczy. Zapach jest cudowny i jeszcze długo utrzymuje się na skórze po zastosowaniu produktu.

Co do rodzaju peelingu to wolę właśnie te cukrowe niż solne. Mam wrażenie, że lepiej działają na moją skórę i są też dla mnie wygodniejsze do stosowania. Drobinki cukru zawarte w peelingu delikatnie peelingują skórę, a w kontakcie z ciepłą wodą i w trakcie masażu z łatwością się rozpuszczają. Dzięki zawartości naturalnych olejków skóra jest przyjemnie nawilżona i odżywiona. Po peelingu nie powstają żadne podrażnienia skóry ani zaczerwienienia. Sam rytuał peelingowania jest niezwykle przyjemny i odprężający. Z chęcią skuszę się na pełną wersję ♥

ALBA 1913 BEAUTY RITUAL KOJĄCA ŚWIECA DO MASAŻU POMARAŃCZA Z MELISĄ NO. 19

Co obiecuje nam producent ?

Połączenie działa tonizująco na układ nerwowy, poprawia samopoczucie i łagodzi skutki stresu. Delikatnie antybakteryjny olejek pomarańczowy łagodzi stany zapalne i niweluje nieprawidłwości wydzielnicze skóry. Olejek melisowy o silnym działaniu relaksującym wykazuje również silne własciwości wirusobójcze i bakeriobójcze.

Zapal świecę. Świeca topi się w bezpiecznej temperaturze 38ºc, zamieniając się w pachnący olejek, który nawilża skórę. Upewnij się, że temperatura olejku jest komfortowa i rozpocznij masaż. Płomień zgaś najpóźniej wtedy, gdy cała zawartość dzbanka się upłynnia. Można stosować świecę natychmiast, gdy płomień wciąż się pali.

Kluczowe składniki:

• masło shea
• olej kokosowy
• olejek melisy lekarskiej
• olejek pomarańczy słodkiej

Weryfikacja obietnic

Świeca do masażu była dla mnie prawidziwą nowością. Do tej pory nie miałam jeszcze okazji używać takiego produktu i przyznaję, że na początku podeszłam do niej z dużą dozą niepewności i pewnego rodzaju strachu. 

Świecę (razem z peelingiem) otrzymałam w okolicach połowy stycznia, gdy dopadło mnie najgorsze choróbsko od kilku lat. Przez tydzień leżałam w łóżku z bolącym gardłem, katarem i wysoką gorączką. Nie miałam siły i ochoty na nic. Gdy już powoli wróciłam do żywych potrzebowałam czegoś co odżywi moje ciało i przywróci je do normalnego stanu, a na dodatek poradzi z ogólnym osłabieniem. 

Kojąca świeca poprzez swój zapach od razu wprawiła mnie w stan ukojenia i wyciszenia. Jest on delikatny ale zarazem aromatyczny, a kompozycja składników sprawia, że po jej odpaleniu mam ochotę zaszyć się z łóżku pod cieplutkim kocykiem. 

Moja skóra po chorobie wymagała odżywienia i nawilżenia, a olejki ze świecy świetnie sprawdziły się w tej roli. Masaż takimi ciepłymi olejkami jest mega przyjemny i odprężający. Bardzo dobrze sprawdzi się jako wieczorne odprężenie po stresującym dniu, czy też jako rytuał przed snem ułatwiający zasypianie. Skóra po wykonaniu takiego masażu jest niezwykle miękka, nawilżona i zregenerowana, a dodatkowo przyjemnie rozgrzana. 

Podsumowując, produkty Alba 1913 bardzo przypadły mi do gustu. Ich świetne składy, przepiękne zapachy i dobroczynne działanie dla mojej skóry sprawiły, że mam ochotę poznać więcej ich produktów. Z tej dwójki moim hitem stała się świeca do masażu. Jest to mój pierwszy produkt tego typu i na pewno nie ostatni. 

Znacie produkty firmy Alba 1913 ?