Hygge to duńskie słowo oznaczające sztukę kreowania przyjemnej, przytulnej rzeczywistości dnia codziennego. Hygge to nieprzetłumaczalny koncept – jednocześnie może oddawać uczucie, wrażenie, emocje, wiążące się ze specyficzną atmosferą intymności, ciepła, ale nie tylko. To znacznie więcej niż otoczenie, przestrzeń. To postawa ludzi, którzy się gromadzą, by cieszyć się swoją obecnością. Nastrój, który wytwarzamy dzieląc się dobrym jedzeniem, przy winie i świetle świec.
Hygge to sztuka tworzenia miejsc estetycznych, ale i takich, gdzie można poczuć się swobodnie, odpocząć od zgiełku i tworzyć swoje małe rytuały codzienności. Duńczycy konsekwentnie od czterdziestu lat przodują w raportach ONZ na najszczęśliwszych ludzi na świecie i kto wie, czy jednym z sekretnych składników tego szczęścia, nie jest hygge.
HYGGE NA SZCZĘŚCIE, SIGNE JOHANSEN
Hygge na szczęście jest radosnym przewodnikiem po tym, jak w pełni korzystać z życia.
Jest to kolejna publikacja na ten temat, jednak moim zdaniem to bardzo fajna i godna polecenia pozycja.
Signe Johansen stworzyła idealny poradnik, z którego dowiemy się o tajnikach skandynawskiego stylu życia, o tym jak cieszyć się z kontaktu z naturą, jak świętować w gronie najbliższych, i jak wykorzystać hygge niezależnie od miejsca naszego zamieszkania.
Autorka w każdej dziedzinie zaleca korzystanie z prostoty, bo jak twierdzi : „Napisałam tę książkę, żywiąc przekonanie, że jeśli macie dach nad głową, stół do spotkań z przyjaciółmi i najbliższymi, trochę pysznego jedzenia, i kielich w dłoni, to do szczęścia potrzebujecie tylko czasu, który moglibyście spędzać na świeżym powietrzu. My, skandynawowie, jesteśmy tak samo szczęśliwi w domu, jak podczas odkrywania tajników przyrody, a ta równowaga naprawdę jest kluczem do zrozumienia naszego stylu życia. Świat skandynawskiego hygge kręci się wokół powrotu do podstaw i upraszczania naszego życia. W końcu, po co komplikować sobie wszystko podczas naszego krótkiego pobytu na tym świecie, jeśli podstawą dobrego życia jest prostota ?”
Signe Johansen jest kucharką i autorką książek kulinarnych, wykształcona w prestiżowej brytyjskiej szkole kucharskiej Leiths. W książce pokazuje jak ważną rolę w życiu człowieka odgrywa przyroda oraz aktywność fizyczna.
Mnie najbardziej jednak przypadł do gustu rozdział z przepisami autorki w duchu hygge. Jest ich 50 i każdy jeden godny wypróbowania ! Signe Johansen podkreśla jak ważne są śniadania i warto poświęcić im kilka chwil rano, bo dzięki nim zyskujemy energię na cały dzień.
W książce zostały przedstawione świetne i bardzo proste przepisy kuchni skandynawskiej ale oczywiście nie tylko na śniadania bo znajdziemy tutaj przepisy na zwijane bułeczki z kardamonem, muffinki z rabarbarem i pomarańczami, owsiankę kokosową, kozi twaróg z zielonym jabłkiem, granatem i miodem akacjowym czy sałatkę z wędzonego na gorąco pstrąga, rukwi wodnej, granatu i awokado. A i zapomniałabym o szampanie z żelkami Haribo.
Mi od razu wpadł w oko przepis na pieczeń z boczku - pomimo, że nie przepadam za mięsem, to chyba właśnie taką pieczeń przygotuję na zbliżającą się Wielkanoc :)
Jeżeli tak jak ja, jesteście miłośnikami skandynawskiego designu to ucieszycie się, ponieważ również jemu został poświęcony rozdział. Ale jak ma się hygge do designu i wystroju wnętrz ? Dlaczego tyle kultowych mebli pochodzi właśnie ze Skandynawii ?
Tego nie będę Wam już zdradzała i zachęcam Was do przeczytania tej ksisżki !
Cała książka zawiera przepiękne fotografie i bardzo przyjemnie się ją czyta. W każdym rozdziale znalazłam ciekawe i przydatne informacje, bez zbędnego opisywania i filozofowania.
W Hygge. Na szczęście znajdziecie:
– tajniki skandynawskiego stylu życia,
– rady, jak wykorzystać hygge niezależnie od miejsca zamieszkania,
– 50 przepisów na wyborne potrawy i oryginalne napoje,
– podpowiedzi, jak cieszyć się z kontaktu z naturą,
– opowieści o tym, czym jest fika i prawdziwe świętowanie w gronie najbliższych.
Jeśli jeśli nie znalazłyście swojego hygge gorąco polecam Wam lekturę tej książki - Burda Książki
MOJE HYGGE
Gdy zaczęłam interesować się hygge okazało się, że wiele rzeczy do tej pory mogę zaklasyfikować jako właśnie takie moje hygge.
Hygge to ulotne chwile, które staram się łapać na co dzień - nasłuchiwanie deszczu bębniącego o parapet z kubkiem gorącej herbaty w dłoni, jesienny spacer w morzu liści, pyszny posiłek w gronie najbliższych.
Są to chwile, do których zazwyczaj nie przywiązywałam większej wagi, jednak zdałam sobie sprawę, że to właśnie takie drobne rzeczy składają się na to, że czuję się szczęśliwa i spełniona, dlatego staram się je celebrować i czerpać z nich radość.
Moją ogromną pasją jest fotografia. Od kiedy pamiętam to zawsze fotografowanie sprawiało, że nawet najgorszy dzień stawał się najlepszym. To moja mała ucieczka - gdy coś mi nie wyjdzie, gdy mi smutno, gdy mam gorszy dzień - łapię za aparat, wychodzę na spacer i fotografuję. Taki fotograficzny spacer sprawia, że mogę spokojnie sobie wszystko przemyśleć, oczyszczam swój umysł, dzięki czemu mogę na wiele spraw spojrzeć inaczej, znaleźć rozwiązanie wielu problemów :)
Staram się na co dzień doceniać najmniejsze rzeczy - zachwycam się polem kwiatów, pięknem przyrody. Są to drobne rzeczy, małe "cuda" niezauważalne przez większość z nas.
![]() |
Cotton balls - Cotton Balls Lights |
Przechodzimy obojętnie obok wielu rzeczy. Mijają lata, a my zdajemy sobie sprawę, że praktycznie mało co z nich pamiętamy. Pędzimy za karierą, pracą, pieniędzmi - a pomijamy coś, co by nas uszczęśliwiło.
Dzięki hygge odkryłam piękno drobnych rzeczy. Skupiam się teraz właśnie na nich, na rodzinie i najbliższych - staram się poświęcać im maksimum mojego czasu.
Jak wspominałam - fotografia to dla mnie coś ważnego. Uwielbiam oglądać efekty swojej pracy na komputerze. Oczywiście, nie każde zdjęcie jest idealne, ale staram się dążyć do coraz lepszej techniki i mam nadzieję, że to widać. Fotografuję już od ponad 11 lat, ale fotografią "blogową" zajmuję się dopiero od niedawna, więc nie zawsze wszystko mi wychodzi.
Hygge. Na szczęście to moja pierwsza książka w tej dziedzinie, ale na pewno nie ostatnia. Jestem zafascynowana tym, jak piękne i przyjemne może być życie zgodne z hygge i od teraz będę starać się żyć w zgodzie ze sobą i tym co mówi moje ciało i dusza.
Znacie Hygge. Na szczęście ? A może możecie polecić mi inne lektury o hygge ?
Tej książki nie znam. Zamiast tego mam dwie inne: http://magdaj84.blogspot.com/2017/02/hygge-czy-lagom-ktory-trend-wybrac-i.html http://magdaj84.blogspot.com/2017/02/hyggedunska-sztuka-szczescia-jak.html
OdpowiedzUsuńOo ! Na pewno się za nimi rozejrzę :)
Usuńtak głośno o nich, ale podobno szału nie ma
OdpowiedzUsuńTo zależy :D
UsuńOstatnio głośno o Hygge :)
OdpowiedzUsuńOgólnie bardzo lubię cieszyć się z małych rzeczy - przez to czuję się szczęśliwa :)
Ja tak samo ♥
UsuńMam w planach zakup lub choćby zapoznanie się z treścią któregoś z tych poradników. Taką jednak filozofię szczęścia staram się wdrażać od pewnego czasu i widzę pozytywne efekty :) Możesz mi wierzyć lub nie, ale byłam ględzącą marudą, malkontentką, wszystko widzącą w ciemnych kolorach. Mój biedny J. nieźle się ze mną namęczył a i tak zdarzały się momenty totalnych "dołków". Coraz częściej ludzie z mojego otoczenia mówili mi, że wyglądam na smutną, złą, wściekłą...A wcale tak nie było.
OdpowiedzUsuńPostanowiłam zrobić sobie zatem "rachunek sumienia" i moje urodziny ukazały mi jak wspaniałych ludzi mam wokół siebie, jak wciąż świetnie mogę się bawić i na wiele i wielu liczyć. Zaczęłam patrzeć na to wszystko inaczej, zaczęłam doceniać. Podziękowałam za wszystko mojemu J., zakochałam się w fotografii, przestałam przejmować drobiazgami. Teraz wszystko wygląda inaczej a przecież nie zarabiam więcej, nie mieszkam gdzie indziej, nie schudłam wybitnie i nie wypiękniałam :P
Ale w sumie mi to niepotrzebne, wystarczy to, co mam :)
Gratuluję świetnego tekstu i kapitalnych zdjęć :)
Też kiedyś taka byłam :(
UsuńNarzekałam, nie wierzyłam w siebie, nie doceniałam drobnych chwil. Czas mijał, a ja zdawałam sobie sprawę, że praktycznie nic nie pamiętam z minionych chwil.
Od kiedy zaczęłam doceniać drobiazgi to całkiem inaczej patrzę na siebie i innych.
Kiedyś stale przejmowałam się tym co powiedzą o mnie inni, co sobie pomyślą - teraz zwyczajnie nie zwracam na to uwagi. Dotarło do mnie, że ludzie zawsze będą gadać, obgadywać i nigdy nie dogodzi się każdemu, więc po prostu nie ma się co tym przejmować ;)
Dziękuję bardzo :*