Nie myślałam, że ten weekend spędzę w łóżku pod stosem chusteczek i leków...niestety dopadło mnie jakieś jesienne przeziębienie, z którego powoli się odgrzebuję. Dzisiaj jest już lepiej, ale w czwartek wieczorem myślałam, że wyzionę ducha. Powoli muszę się zacząć ogarniać bo klienci czekają, a ja nie mogę ich zostawić bez zdjęć.
Dzisiaj zapraszam Was na kolejny post z cyklu Zaczytana Fotografka. Ostatnio mam trochę mniej czasu, więc też mniej czytam, ale staram się jednak codziennie poświęcić chociaż kilka minut na lekturę.
"DZIEŃ POPIOŁÓW" JEAN-CHRISTOPHE GRANGE, WYDAWNICTWO SONIA DRAGA
Cykl z niepokornym komendantem Pierrem Niémansem z Centralnego Biura do Walki ze Zbrodniami poznałam w 2019 roku za sprawą kultowych już „Purpurowych rzek”. To było moje małe kryminalne objawienie, które utrzymał w mocy następny tytuł serii. „Ostatnie polowanie” było równie brutalne i raz jeszcze odkryło najgorsze ludzkie sekrety. Liczyłam więc mocno na „Dzień popiołów” i po raz trzeci zarwałam noc, żeby rozwikłać kryminalną zagadkę.
Niémans wraz z partnerką Ivaną Bogdanowić wracają do Alzacji. Czeka tam na nich z pozoru prosta sprawa śmierci przywódcy religijnego, która bardzo szybko zmieni swój początkowy kierunek. Czas winobrania, zamknięta społeczność i brak technologicznych udogodnień tworzą klimat czystego i pozbawionego przemocy miejsca. Czy milczący anabaptyści, którzy nie chcą pomocy policji są naprawdę tak krystaliczni? Co dzieje się w tej społeczności i z czego oczyści ich tytułowy dzień popiołów?
Grangé w swoich powieściach kryminalnych prowadzi czytelnika przez sprawnie zbudowaną fabułę, od której ciężko się oderwać. To czym raczy nas autor ciężko zrozumieć, a wybory bohaterów jego książek nie zawsze są tak oczywiste, jak na początku się wydaje.
I chociaż „Dzień popiołów” nie jest tak dobry jak „Purpurowe rzeki”, to nadal trzyma poziom drugiego tomu. Jeśli więc szukacie bohaterów, którzy nie są papierowi, a ich temperament ciężko okiełznać - musicie poznać Niémansa i Bogdanowić. Jeśli chcecie zaangażować się w sprawę kryminalną, poznać motywację złych jak i dobrych - sięgajcie po „Dzień popiołów” oraz poprzednie powieści z tego cyklu.
"NIKT CIĘ NIE ODNAJDZIE" TOVE ALSTERDAL, WYDAWNICTWO SONIA DRAGA
Twórczość Tove Alsterdal poznałam niecały rok temu, przy okazji poprzedniej książki – „Wiemy, że pamiętasz”. Było to naprawdę satysfakcjonujące spotkanie kryminalne, a po drugiej części cyklu – „Nikt Cię nie odnajdzie” wiem, że będę chciała takich spotkań tylko więcej.
I już na początku czas na uspokojenie – bez przeszkód można czytać ten tom bez znajomości poprzedniego, bo wydarzeń spajających jest niewiele, a jeśli już, to wszystko jest przystępnie opisane, braku znajomości nie odczuwa się w żaden sposón (chociaż gorąco namawiam!).
I choć po opisie liczyłam na obecność naprawdę popieprzonego psychola w roli sprawcy, to tutaj moje oczekiwania nieco się rozminęły z tym, co stworzyła Autorka. Natomiast, to, co dostałam, mimo wszystko było bardzo dobre!
Klimat krryminałów skandynawskich podoba mi się (prawie) zawsze, i ten trend na razie się nie odwróci. Dodatkowo, nie dość, że przez kartki powieści przebija charakterystyczny chłód, a wydarzenia w książce dzieją się w październiku – idealnie więc na obecne jesienne popołudnia i wieczory, to uroku dodają opisy opuszczonych domów i pewnego rodzaju pustki.
Przy takiej kreacji świata grzechem byłoby, gdyby akcja miała pędzić jak szalona. Przez pierwszą część historii dzieje się tak naprawdę niewiele – poza odnalezionymi zwłokami i dość powolnym śledztwem fabuła skupia się na losach policjantki Eiry i jej brata, który siedzi w więzieniu za przestępstwo, którego nie popełnił. Przy okazji nieco głębiej zaglądamy do życia Eiry, jej problemów z matką i przygód... niekoniecznie miłosnych. I nie tylko dla dalszych jej losów czekam na kolejny tom, bo nie wątpię, że taki powstanie.
"LISTA KERSTENA. SPRAWIEDLIWY WŚRÓD DEMONÓW" FRANCOIS KERSAUDY, WYDAWNICTWO SONIA DRAGA
Już w 1947 roku Światowy Kongres Żydów potwierdził, że Felix Kersten „z narażeniem własnego życia uratował w Niemczech 100 tysięcy osób różnej narodowości, w tym około 60 tysięcy Żydów”. Jednak historia obeszła się z wojennym bohaterem niezbyt łaskawie. Ten zaufany pracownik i masażysta Heinricha Himmlera, który jako wynagrodzenie otrzymywał darowane przez hitlerowca życia Żydów i członków ruchu oporu, przez zbiorową świadomość został zapomniany.
François Kersaudy powołuje postać Kerstena do życia i oddaje mu należną uwagę i cześć. Niewiarygodna historia Felixa Kerstena to opowieść o terrorze, tchórzostwie, ofiarności, fanatyzmie i bohaterstwie, odkrywająca zapomnianą dotąd historię człowieka, który ocalił tysiące ludzkich istnień.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to dużo narracji i przytaczanych wspomnień oraz rozmów Kerstena i innych osób, a znikoma ilość dialogów. O ile wspomnienia pisane są prostym, zrozumiałym językiem, o tyle narracja zawiera dużo "ozdobników" w zdaniach, co sprawia, że staje się nieco zawiła i nie zawsze przejrzysta w odbiorze.
Styl raczej reportażowy, mnóstwo przypisów z dwojakim oznaczeniem; inne do bibliografii, inne do uwag. Książka okraszona mapami i przedrukiem oficjalnych pism i rozkazów w oryginale. Dużo szczegółów operacji wojskowych, wiadomości na temat nazistowskiej elity wraz z informacjami o ich zdrowiu i schorzeniach oraz z dziedziny życia prywatnego i zawodowego. To akurat było bardzo ciekawe, można dowiedzieć się wielu rzeczy.
Sam Kersten - fiński masażysta - jawi się jako cichy bohater, który działając zza kulis uratował mnóstwo istnień ludzkich od zagłady i piekła obozów. Z narażeniem życia wyciągał ich z trybów reżimu naciskając na Himmlera, u którego był "nadwornym lekarzem" i można nawet rzec: powiernikiem myśli i sekretów. Najpierw ratował swoich znajomych i pacjentów, a od 1944 r. działał już bardziej masowo i liczby ocalonych szły w grube tysiące. Przy czym podawane w źródłach 100 tys. zdaje się mocno niedoszacowane.
Współcześni Kerstenowi potraktowali go bardzo niesprawiedliwe i niemal na równi z hitlerowskimi zbrodniarzami, odmawiając mu zasług. Doprawdy fascynująca postać z niewyczerpanym pokładem energii, odwagi i skromności. Dopiero historia przywróciła Kerstenowi dobre imię, do czego przyczynił się m.in. autor niniejszej książki. Jeśli lubicie rzetelnie zrobiony reportaż z porządnym rozeznaniem tematu, polecam ten tytuł.
Jakie książki lubicie czytać najbardziej ?
Wracaj do zdrowia! Mi by się przydało lekkie przeziębienie które zatrzymałoby mnie w domu przy książkach które czekają na mnie :)
OdpowiedzUsuń