niedziela, października 16, 2022

ZACZYTANA FOTOGRAFKA #38

Nie myślałam, że ten weekend spędzę w łóżku pod stosem chusteczek i leków...niestety dopadło mnie jakieś jesienne przeziębienie, z którego powoli się odgrzebuję. Dzisiaj jest już lepiej, ale w czwartek wieczorem myślałam, że wyzionę ducha. Powoli muszę się zacząć ogarniać bo klienci czekają, a ja nie mogę ich zostawić bez zdjęć. 

Dzisiaj zapraszam Was na kolejny post z cyklu Zaczytana Fotografka. Ostatnio mam trochę mniej czasu, więc też mniej czytam, ale staram się jednak codziennie poświęcić chociaż kilka minut na lekturę. 

ZACZYTANA FOTOGRAFKA - NOWOŚCI WYDAWNICZE

"DZIEŃ POPIOŁÓW" JEAN-CHRISTOPHE GRANGE, WYDAWNICTWO SONIA DRAGA

"DZIEŃ POPIOŁÓW" JEAN-CHRISTOPHE GRANGE, WYDAWNICTWO SONIA DRAGA

Cykl z niepokornym komendantem Pierrem Niémansem z Centralnego Biura do Walki ze Zbrodniami poznałam w 2019 roku za sprawą kultowych już „Purpurowych rzek”. To było moje małe kryminalne objawienie, które utrzymał w mocy następny tytuł serii. „Ostatnie polowanie” było równie brutalne i raz jeszcze odkryło najgorsze ludzkie sekrety. Liczyłam więc mocno na „Dzień popiołów” i po raz trzeci zarwałam noc, żeby rozwikłać kryminalną zagadkę. 
Niémans wraz z partnerką Ivaną Bogdanowić wracają do Alzacji. Czeka tam na nich z pozoru prosta sprawa śmierci przywódcy religijnego, która bardzo szybko zmieni swój początkowy kierunek. Czas winobrania, zamknięta społeczność i brak technologicznych udogodnień tworzą klimat czystego i pozbawionego przemocy miejsca. Czy milczący anabaptyści, którzy nie chcą pomocy policji są naprawdę tak krystaliczni? Co dzieje się w tej społeczności i z czego oczyści ich tytułowy dzień popiołów? 
Grangé w swoich powieściach kryminalnych prowadzi czytelnika przez sprawnie zbudowaną fabułę, od której ciężko się oderwać. To czym raczy nas autor ciężko zrozumieć, a wybory bohaterów jego książek nie zawsze są tak oczywiste, jak na początku się wydaje. 
I chociaż „Dzień popiołów” nie jest tak dobry jak „Purpurowe rzeki”, to nadal trzyma poziom drugiego tomu. Jeśli więc szukacie bohaterów, którzy nie są papierowi, a ich temperament ciężko okiełznać - musicie poznać Niémansa i Bogdanowić. Jeśli chcecie zaangażować się w sprawę kryminalną, poznać motywację złych jak i dobrych - sięgajcie po „Dzień popiołów” oraz poprzednie powieści z tego cyklu.

"NIKT CIĘ NIE ODNAJDZIE" TOVE ALSTERDAL, WYDAWNICTWO SONIA DRAGA

"NIKT CIĘ NIE ODNAJDZIE" TOVE ALSTERDAL, WYDAWNICTWO SONIA DRAGA

Twórczość Tove Alsterdal poznałam niecały rok temu, przy okazji poprzedniej książki – „Wiemy, że pamiętasz”. Było to naprawdę satysfakcjonujące spotkanie kryminalne, a po drugiej części cyklu – „Nikt Cię nie odnajdzie” wiem, że będę chciała takich spotkań tylko więcej. 
I już na początku czas na uspokojenie – bez przeszkód można czytać ten tom bez znajomości poprzedniego, bo wydarzeń spajających jest niewiele, a jeśli już, to wszystko jest przystępnie opisane, braku znajomości nie odczuwa się w żaden sposón (chociaż gorąco namawiam!). 
I choć po opisie liczyłam na obecność naprawdę popieprzonego psychola w roli sprawcy, to tutaj moje oczekiwania nieco się rozminęły z tym, co stworzyła Autorka. Natomiast, to, co dostałam, mimo wszystko było bardzo dobre!
Klimat krryminałów skandynawskich podoba mi się (prawie) zawsze, i ten trend na razie się nie odwróci. Dodatkowo, nie dość, że przez kartki powieści przebija charakterystyczny chłód, a wydarzenia w książce dzieją się w październiku – idealnie więc na obecne jesienne popołudnia i wieczory, to uroku dodają opisy opuszczonych domów i pewnego rodzaju pustki.
Przy takiej kreacji świata grzechem byłoby, gdyby akcja miała pędzić jak szalona. Przez pierwszą część historii dzieje się tak naprawdę niewiele – poza odnalezionymi zwłokami i dość powolnym śledztwem fabuła skupia się na losach policjantki Eiry i jej brata, który siedzi w więzieniu za przestępstwo, którego nie popełnił. Przy okazji nieco głębiej zaglądamy do życia Eiry, jej problemów z matką i przygód... niekoniecznie miłosnych. I nie tylko dla dalszych jej losów czekam na kolejny tom, bo nie wątpię, że taki powstanie.

"LISTA KERSTENA. SPRAWIEDLIWY WŚRÓD DEMONÓW" FRANCOIS KERSAUDY, WYDAWNICTWO SONIA DRAGA

"LISTA KERSTENA. SPRAWIEDLIWY WŚRÓD DEMONÓW" FRANCOIS KERSAUDY, WYDAWNICTWO SONIA DRAGA

Już w 1947 roku Światowy Kongres Żydów potwierdził, że Felix Kersten „z narażeniem własnego życia uratował w Niemczech 100 tysięcy osób różnej narodowości, w tym około 60 tysięcy Żydów”. Jednak historia obeszła się z wojennym bohaterem niezbyt łaskawie. Ten zaufany pracownik i masażysta Heinricha Himmlera, który jako wynagrodzenie otrzymywał darowane przez hitlerowca życia Żydów i członków ruchu oporu, przez zbiorową świadomość został zapomniany. 
François Kersaudy powołuje postać Kerstena do życia i oddaje mu należną uwagę i cześć. Niewiarygodna historia Felixa Kerstena to opowieść o terrorze, tchórzostwie, ofiarności, fanatyzmie i bohaterstwie, odkrywająca zapomnianą dotąd historię człowieka, który ocalił tysiące ludzkich istnień.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to dużo narracji i przytaczanych wspomnień oraz rozmów Kerstena i innych osób, a znikoma ilość dialogów. O ile wspomnienia pisane są prostym, zrozumiałym językiem, o tyle narracja zawiera dużo "ozdobników" w zdaniach, co sprawia, że staje się nieco zawiła i nie zawsze przejrzysta w odbiorze. 
Styl raczej reportażowy, mnóstwo przypisów z dwojakim oznaczeniem; inne do bibliografii, inne do uwag. Książka okraszona mapami i przedrukiem oficjalnych pism i rozkazów w oryginale. Dużo szczegółów operacji wojskowych, wiadomości na temat nazistowskiej elity wraz z informacjami o ich zdrowiu i schorzeniach oraz z dziedziny życia prywatnego i zawodowego. To akurat było bardzo ciekawe, można dowiedzieć się wielu rzeczy. 
Sam Kersten - fiński masażysta - jawi się jako cichy bohater, który działając zza kulis uratował mnóstwo istnień ludzkich od zagłady i piekła obozów. Z narażeniem życia wyciągał ich z trybów reżimu naciskając na Himmlera, u którego był "nadwornym lekarzem" i można nawet rzec: powiernikiem myśli i sekretów. Najpierw ratował swoich znajomych i pacjentów, a od 1944 r. działał już bardziej masowo i liczby ocalonych szły w grube tysiące. Przy czym podawane w źródłach 100 tys. zdaje się mocno niedoszacowane. 
Współcześni Kerstenowi potraktowali go bardzo niesprawiedliwe i niemal na równi z hitlerowskimi zbrodniarzami, odmawiając mu zasług. Doprawdy fascynująca postać z niewyczerpanym pokładem energii, odwagi i skromności. Dopiero historia przywróciła Kerstenowi dobre imię, do czego przyczynił się m.in. autor niniejszej książki. Jeśli lubicie rzetelnie zrobiony reportaż z porządnym rozeznaniem tematu, polecam ten tytuł. 

ZACZYTANA FOTOGRAFKA - NOWOŚCI WYDAWNICZE

Jakie książki lubicie czytać najbardziej ? 

1 komentarz:

  1. Wracaj do zdrowia! Mi by się przydało lekkie przeziębienie które zatrzymałoby mnie w domu przy książkach które czekają na mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2017 fotografka bloguje